-No kurde bym ją trafił!- Wydarł się Gaiten.
-Ogarnij się trochę! Mogliśmy zginąć!- Krzyknąłem.
-TY byś zginął, więc co mnie to!
-Przestańcie!- Krzyknęła Kora- Sami się ogarnijcie!
W tym czasie wadera uciekła. Oczywiście Kora od razu pobiegła, ja tuż za nią.
-Nie chcemy nic złego!- Powiedziałem do wadery.
Uderzyłem w drzewo i straciłem przytomność.
<Halo, niech ktoś go ocuci!!! No nieważne kto>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz